Sejm zdecydował w piątek, że trzeba pomóc 700-tysięcznej rzeszy osób spłacających raty kredytów walutowych, głównie tych zaciągniętych we frankach. Kurs franka szwajcarskiego znów bowiem sięga rekordowych poziomów, a banki doliczają do rat spłacanych przez klientów kilkuprocentowy „podatek” w postaci różnic kursowych. W niektórych bankach jest on tak wysoki, że wpłaty klientów są rozliczane po kursie nawet ponad 3,7 zł za każdego franka! Zmiany przepisów mają ukrócić ten proceder.
1. Co zmieni się dla mnie po wejściu w życie nowego prawa?
Po zmianie przepisów nie będziesz musiał spłacać poszczególnych rat po kursie wskazanym przez twój bank, jeśli uznasz, że zamienia on franki na złote po zbyt niekorzystnym dla ciebie przeliczniku. Najwięcej skorzystasz, jeżeli masz duży kredyt (np. z ratą 1000 franków) oraz jesteś klientem jednego z banków, w których widełki kursowe są bardzo szerokie (np. najbliższą ratę będziesz spłacał po kursie 3,7 zł za każdego franka). Zamiast wyciągać z kieszeni lub konta 3700 zł, po wejściu w życie nowego prawa będziesz mógł kupić franki taniej u konkurencji i dostarczyć je bankowi. Jeśli znajdziesz miejsce, w którym frank kosztuje np. 3,55 zł, to dzięki zaopatrzeniu się w szwajcarską walutę właśnie tam będziesz do przodu o 150 zł.
2. Ile będę musiał zapłacić za umożliwienie spłaty rat we frankach?
Nic. Właśnie na tym polega główna zaleta nowych przepisów. Do tej pory obowiązywała zasada, że zmiany waluty, w której spłacasz raty, możesz zażądać tylko raz w całym „życiu” twojego kredytu. A w dodatku bank mógł pobrać za to, że zmieniłeś zdanie, dowolnie wysoką, jednorazową prowizję. Teraz te obostrzenia znikną. Będziesz mógł spłacać kredyt w walucie obcej albo w złotych. A bank nie będzie mógł cię za to obciążać żadnymi dodatkowymi kosztami.
3. Czy będę musiał iść do banku i podpisać nową umowę?
Bank może zażądać podpisania aneksu do umowy, w którym doda punkt o możliwości spłacania rat w złotych bądź w walucie obcej. Być może otworzy przy okazji subkonto walutowe, na które będziesz mógł wpłacać kupione w dowolnym miejscu franki. Ani za spisanie umowy, ani za otwarcie subkonta walutowego bank nie będzie mógł pobierać prowizji. Nie będziesz też płacił, jeśli po prostu kupisz franki w kantorze i przyniesiesz je do banku, wpłacając w kasie.
4. Do kiedy muszę się zdecydować na spłatę raty w walucie?
Bank nie będzie mógł zażądać od ciebie, byś zdecydował się np. najpóźniej dwa tygodnie przed terminem zapłaty kolejnej raty. Jedynym ograniczeniem może być brak technicznej możliwości sporządzenia i podpisania umowy z bankiem z dnia na dzień. Jeśli więc termin spłaty przypada na wtorek, a ty przyjdziesz do banku z informacją, że chcesz spłacać kredyt we frankach, dopiero w poniedziałek, cała operacja może się nie udać i franki będziesz mógł przynieść do banku dopiero od następnego miesiąca.
5. Od kiedy zaczną obowiązywać nowe przepisy?
Tego jeszcze dokładnie nie wiemy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to w pierwszej dekadzie sierpnia decyzję posłów „przyklepie” Senat, a potem swój czas na podpisanie ustaw ma prezydent (21 dni). Jest więc całkiem możliwe, że przepisy zaczną obowiązywać już od początku września. Oczywiście o ile ktoś (np. bankowcy) nie zaskarży jej do Trybunału Konstytucyjnego jako niezgodnej z obowiązującym prawem. To może odsunąć wejście przepisów w życie.
6. Skąd mogę wziąć tańsze franki?
Są na to cztery sposoby. Po pierwsze, możesz poszukać sobie jakiegoś taniego kantoru i kupić je w gotówce. Po drugie, możesz sprawdzić kilka banków w okolicy – być może jeden z nich oferuje tanie franki. Niektóre banki – przeważnie te, które same nie udzieliły zbyt wielu kredytów walutowych i nie są zainteresowane zarabianiem na dużych różnicach kursów – umożliwiają zakup waluty w rozsądnej cenie, porównywalnej nawet z tą kantorową. Na rynku są także oferty obejmujące możliwość zakupienia waluty obcej w danym banku, automatycznego ulokowania tych pieniędzy na bezpłatnym koncie walutowym i darmowego ich przelania do banku, w którym masz kredyt.
Ale uwaga! Bank, w którym kupisz tanią walutę, nie ma obowiązku umożliwiać ci darmowego przekazania tych pieniędzy do banku, w którym masz kredyt. Może się okazać, że będziesz musiał zapłacić za konto walutowe albo za przelew. Prawo nakłada obowiązek darmowego przyjmowania franków przez bank, w którym masz kredyt. Ale ten, w którym kupujesz tańsze franki, wcale nie musi za darmo przechowywać ich na koncie, może też policzyć sobie prowizję za przelew.
Trzecia opcja – ale raczej dla osób orientujących się w świecie finansów – to platformy wymiany walut, które część banków udostępnia swoim klientom. To takie odpowiedniki giełdy akcji – logujesz się do swojego rachunku, składasz zlecenie zakupu waluty po kursie rynkowym bądź po takim, który wskażesz (o ile znajdzie się sprzedający). Wszystko odbywa się dokładnie tak samo, jak na giełdzie akcji.
Jest i czwarty sposób – internetowe kantory i różnego rodzaju serwisy społecznościowe, które oferują możliwość np. hurtowego zakupu walut (na zasadzie zakupów grupowych). Zanim z nich skorzystasz, przetestuj na bardzo niskich kwotach, żeby sprawdzić, jak szybko możesz dzięki temu wejść w posiadanie franków i czy przypadkiem nie ma po drodze jakichś problemów technicznych.
7. Czy to wszystko mi się w ogóle opłaci?
To zależy od dwóch przesłanek. Po pierwsze od tego, jak wysoki spread dyktuje twój bank. Jeśli jest on w granicach rozsądku, to do ugrania jest niewiele. Kupowanie franka taniej o 3-4 gr niż wynika to z tabeli kursowej twojego banku nie przyniesie większych korzyści, lecz będzie cię kosztowało trochę zachodu. Może się też zdarzyć, że twój bank po wejściu przepisów w życie zdecyduje się na obniżenie spreadu, by mieć jak najmniej kłopotów z obsługą klientów przynoszących mu do kas obcą walutę. Będzie wolał zarobić mniej, ale za to bez franków w gotówce na głowie. Dlatego zanim zdecydujesz się skorzystać z nowego prawa, dobrze się zastanów i wszystko policz.
Article source: http://wyborcza.pl/1,97654,10038847,Poslowie_scieli_spread__Jak_mozemy_na_tym_skorzystac_.html