– Właśnie straciłem pracę, a spłacam kredyt mieszkaniowy na 30 lat. Nie wykupiłem polisy ubezpieczenia kredytu, bo nie miałem pojęcia, ze coś takiego istnieje. Teraz jestem w matni, nie wiem co mam robić – żali się czytelnik Dziennika Polskiego.
Osób mających tego typu kłopoty jest dużo. Nawet, jeżeli nie straciły pracy, to bardzo często domowy budżet nie pozwala na płacenie rat. Obecnie dotyczy to głównie osób, które zaciągnęły kredyt walutowy wyrażony w szwajcarskiej walucie.
Strome schody
Niestety, skończyły się dobre czasy dla osób posiłkujących się tanimi kredytami przy zakupie własnego lokum. Zaczęły się strome schody. Drożejący frank powoduje, że płacone raty są coraz wyższe. W najgorszej sytuacji są osoby, które kredyt w walucie obcej zaciągnęły stosunkowo niedawno, w latach 2007-2008. Na pocieszenie pozostaje fakt, że w ogólnym bilansie, na sporym plusie (w porównaniu do kredytu w złotych) są jeszcze osoby, które kredyt we frankach zaciągnęły przed wieloma laty. Jednak i one nie czują się zbyt dobrze.
Rosnący kurs szwajcarskiej waluty przekłada się na znaczny wzrost raty kredytu, która stanowi coraz większe obciążenie domowego budżetu. Nie ma jednak od tego ucieczki. Przewalutowanie kredytu na złotego jest bowiem w takiej sytuacji bardzo nieopłacalne. Kwota kredytu w złotych będzie bardzo wysoka i strata spowodowana wysokim kursem franka zostanie utrwalona. Przykładowo zaciągając kredyt hipoteczny we franku na kwotę 300 tys. złotych w czerwcu 2008 r., pomimo spłaty 38 rat, zadłużenie wyrażone w rodzimej walucie wynosi obecnie ponad 480 tys. złotych. Jak widać, nie tędy droga, trzeba po prostu czekać na spadek kursu szwajcarskiej waluty. Czekać, płacąc oczywiście raty.
Bez paniki
Płacz i płać – takie hasło będzie aktualne w tym trudnym okresie dla wielu kredytobiorców. Innego wyjścia praktycznie nie ma. Nie zawsze jednak nasz domowy budżet zniesie wysoką ratę. Trzeba być przygotowanym na taką sytuację. – Jeśli tylko spodziewamy się, że za chwilę nie będzie nas stać na spłatę kredytu, należy jak najszybciej poinformować o tym bank. Nie warto czekać. Bank na pewno pójdzie nam na rękę, bo jemu najbardziej zależy na tym, abyśmy pożyczkę spłacili, a nie stracili mieszkanie – radzi Paweł Majtkowski główny analityk firmy Expander.
Kłopoty za spłatą kredytu mogą przydarzyć się każdemu kredytobiorcy. Nie należy jednak wpadać w panikę, trzeba poszukać możliwych rozwiązań trudnej sytuacji. Przede wszystkim należy zweryfikować wydatki i koniecznie wprowadzić oszczędności. Zawsze można z czegoś zrezygnować. Może też znajdą się jakieś zbędne rzeczy, które można sprzedać (np. na Allegro) i mieć zapas finansowy? Dobrze jest też zrobić naradę rodzinną. Może ktoś z bliskiej rodziny ma jakieś oszczędności, które mógłby pożyczyć?
Rozmawiać z bankiem
Najważniejsza dla banku jest terminowe spłacanie rat. To świadczy o twojej wiarygodności. Jeżeli nie jest możliwe samodzielne wybrnięcie z kłopotów finansowych, trzeba natychmiast poinformować bank i próbować wspólnie rozwiązać problem. Nie można czekać, aż bank będzie się upominał o swoje pieniądze.
Article source: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/magazyny/pelna-kieszen/1167137-placz-i-plac.html