Ten postulat Fundacji na rzecz Kredytu Hipotecznego dotyczy wymogu stosowania przez deweloperów rachunku powierniczego, na którym mają być trzymane wpłaty ich klientów. Ustawę w tej sprawie podpisał we wtorek prezydent. Zacznie ona jednak obowiązywać dopiero za pół roku. Zdaniem radcy prawnego Pawła Kuglarza z kancelarii Beiten Burkhardt, który jest równocześnie ekspertem fundacji, czasu na poprawienie ustawy jest więc wystarczająco dużo.
Chodzi o to, by pieniądze, które są na rachunku powierniczym w banku, były wydawane przez dewelopera w miarę postępu robót i do tego całkowicie zgodnie z przeznaczeniem. Sprawdzą to zatrudnieni przez bank specjaliści. W przypadku rachunku zamkniętego deweloper mógłby sięgnąć po wpłaty klientów dopiero po sfinalizowaniu transakcji.
Problem w tym, że wymóg stosowania rachunku powierniczego nie będzie dotyczył przedsięwzięć, w których deweloper zaczął sprzedaż mieszkań przed wejściem w życie ustawy. Przy czym rozpoczęciem sprzedaży jest podanie do publicznej wiadomości informacji na ten temat. – Wystarczy ogłoszenie w prasie o sprzedaży mieszkań w praktycznie nierozpoczętej jeszcze inwestycji – wyjaśniał wczoraj Kuglarz na konferencji firmy Home Broker. Ten prawnik obawia się, że niektóre firmy mogą wykorzystać tę lukę, aby jak najdłużej brać pieniądze bezpośrednio od klientów. Tacy deweloperzy nie musieliby się wówczas poddać kontroli banku.
Fundacja na rzecz Kredytu Hipotecznego zaproponowała poprawkę, która pokrzyżowałaby im ten plan. Z wymogu stosowania rachunku zwolnione miałyby być tylko takie przedsięwzięcia, na które deweloperzy uzyskali pozwolenie na budowę i przed wejściem w życie ustawy znaleźli chętnych na co najmniej 10 proc. lokali. Kuglarz równocześnie przyznaje, że rozpoczęte inwestycje mogą się ciągnąć latami, jeśli pozwolenie na budowę obejmuje osiedle, ale deweloper buduje co rok np. jeden blok. W tym przypadku firma nie musiałaby stosować rachunku powierniczego aż do zakończenia ostatniego mieszkania.
Michał Okoń z firmy Marvipol potwierdza, że deweloperzy najpewniej będą próbowali zyskać na czasie. Obawiają się, że nowy sposób finansowania w zależności od firmy i wielkości jej inwestycji może podnieść koszty od 1 do 10, a w skrajnych przypadkach nawet do 20 proc. Deweloperzy nie zrekompensują sobie tych wydatków w cenie mieszkań, bo na rynku jest ich obecnie zatrzęsienie.
Okoń i Ewa Radojewska z firmy Volumetric zadeklarowali, że nie będą czekali na ustawę, by dostosować do jej wymogów umowy z klientami. Ci mogą też liczyć, że deweloper wręczy im specjalny prospekt, w którym poda bardzo szczegółowe informacje o sobie i o inwestycji.
Article source: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,10460964,Luka_w_ustawie_pozwala_deweloperom_grac_na_czas.html