sie 132011
 

Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że żyję w Szwajcarii. Nic tylko frank, frankowi, o franku i z frankiem. Tak zaczyna i kończy dzień każdy serwis informacyjny. I prowadzi niekończące się rozwazania i żale nad straszna dolą 700 tysięcy osób (na prawie 30 mln dorosłych Polaków i kilka milionów Polaków spłacających kredyty w złotówkach), które kilka lat temu wzięły kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich. I teraz przez drożejącą walutę ze Szwajcarii  muszą oddawać baankom wyższe raty niż nawet na początku roku.
To skandal, żeby zamiast 1500 płacić 1900 złotych. Państwo powinno tym ludziom pomóc i usztywnić kurs franka jak Węgrzy lub chociaż zlikwidować spready bankowe – proponuje spore grono polityków. No i mamy ustwę antyspreadową, która (jak znam życie) niewiele da. I mamy też znaczne grono posłów i senatorów, którzy muszą spłacać wielusettysięczne kredyty hipoteczne we frankach. I mam wrażenie, że da liegt der Hund begraben. Dla nich drogi frank jest dramatem, bo nie każdy z tych panów zostanie ponownie wybrany do parlamentu. Stracą nieopodatkowana dietę, a np. 100 tysięcy fraków zwrócić trzeba.
Ciekawe, że wszyscy zapożyczeni w frankach siedzieli cicho, gdy kursy walutowe były dla nich bardzo, ale to bardzo korzystne. Zresztą nawet dzisiaj rata kredyty frankowego nadal jest tańsza niż kredytu złotówkowego. W dodatku płaci się ja raz w miesiący, a nie codziennie. Jednak specjaliści i zapraszający ich do programów dziennikarze wolą o tym nie mówić. Nie mówią też o zasadzie starej jak świat, zgodnie z którą kredyty zaciąga się w walucie, w której się zarabia. I że kredyty walutowe to zawsze spore ryzyko. Wreszcie nie mówią, że kredytów hipotecznych we frankach nie zaciągali statystyczni Kowalscy ze średnią krajową, tylko ludzie o dochodach kilkukrotnie wyższych, bo nasze banki nie pożyczały franków na piękne oczy.
Nie widziałem też programu, w którym wystąpiłby choć JEDEN POSZKODOWANY PRZEZ DROGIEGO FRANKA OBYWATEL i powiedział, że teraz nie ma co do garnka włożyć, bo rata kredytu zabiera mu całą pensję, a dzieci głodne płaczą po kątach. I nie zobaczę, bo takich ludzi nie ma. Za to znowu dowodzimy, że jesteśmy narodem, który najbardziej na świecie chciałby, żeby giełda przynosiła wyłącznie zyski, sąsiadowi krowa zdechła, a nasz kredyt spłacało państwo i sąsiad.  Dlaczego państwo? Bo tak. A dlaczego sąsiad? Bo go nie lubimy. A dlatego, go nie lubimy? A bo śpi do południa, ma rudego psa i łyse włosy. I nie dość, że drań jest najchudszy w bloku to jeszcze kiedyś ponoć zarobił na opcjach walutowych.

Ten wpis został dodany
2011-08-12 o godzinie 10:25 w kategorii Bez kategorii.
Możesz śledzić komentarze do tego wpisu za pomocą kanału RSS 2.0.

Możesz dodać komentarz, lub umieścić adres to tego wpisu na swojej stronie.

Article source: http://taksobiemysle.redblog.poranny.pl/2011/08/12/frankowe-zale/